Menu

„Jeden z dziesięciu” to najlepszy polski teleturniej

- Gatunki
Źródło: Akcesoria do rolet
„Jeden z dziesięciu” to najlepszy polski teleturniej

Codziennie miliony Polaków zasiadają przed ekranami telewizorów. Jedni chcą zrelaksować się i odprężyć po ciężkim dniu w pracy, a inni mają zamiar odpocząć po zajęciach w szkole czy na uczelni. Z zasady oglądanie telewizji ma nam dawać określoną dawkę rozrywki. To opcja, którą wybieramy kiedy chcemy kolokwialnie pisząc „zresetować się”. Niestety, większość programów telewizyjnych nie prezentuje zbyt dużej jakości. Jest coraz mniej, na przykład, dobrych teleturniejów, które pozwalają odpocząć i jednocześnie dowiedzieć się wielu rzeczy. Obecnie, najlepszym polskim programem w tej kategorii jest „Jeden z dziesięciu”. W czym tkwi jego fenomen i niesłabnącą popularność?
Jest to jeden z niewielu programów, które przetrwały próbę czasu. Widzowie oglądają ten teleturniej już od 3 czerwca 1994 roku! Wyprodukowano już grubo ponad 2000 odcinków, a ta liczba cały czas wzrasta. Prowadzącym jest niezmiennie Tadeusz Sznuk, który jako jedna z nielicznych osób ze świata show biznesu nie ma tak zwanych „hejterów”. Nie może to jednak zaskakiwać – ten człowiek świetnie zna się na swojej pracy i imponuje wiedzą oraz kulturą na najwyższym możliwym poziomie.
Jak przebiega standardowa rozgrywka w „Jeden z dziesięciu”? W grze bierze udział – jak łatwo domyślić się – dziesięć osób. Zazwyczaj są to mężczyźni, choć kobiety też coraz bardziej ochoczo zgłaszają się do eliminacji. W pierwszym etapie Tadeusz Sznuk zadaje każdemu po dwa pytania z wiedzy ogólnej. Przeważnie zagadnienia są dość proste. Można powiedzieć, że to taka rozgrzewka przed kolejnymi fazami teleturnieju. Aby zakwalifikować się do następnego etapu, trzeba odpowiedzieć minimum na jedno pytanie, co zazwyczaj nie sprawia większych trudności zawodnikom. Czasami jednak spory stres powoduje, że niektórzy gracze mylą się dwukrotnie i wtedy muszą pożegnać się z teleturniejem. Warto dodać, że pomyłka w tym etapie to utrata jednej szansy. Na samym początku zawodnicy mają zaś po trzy takie szanse.
Kolejny etap różni się przebiegiem od poprzedniego. W grze zazwyczaj cały czas jest dziesięć osób, choć czasami ta liczba jest nieco mniejsza – wszystko zależy od tego, ilu zawodników pożegnało się z programem w czasie pierwszego etapu. W drugiej fazie prowadzący zadaje pierwsze pytanie zawodnikowi na stanowisku pierwszym. Następnie nie pyta osoby na stanowisku drugim, trzecim itd. – jak miało to miejsce w pierwszym etapie. Tutaj zawodnik – jeśli odpowie poprawnie – wyznacza kolejnego pytanego. Czasami gracze wyznaczają jednych i tych samych rywali. Zazwyczaj jednak gra jest bardzo zbilansowana i każdy ma szansę wykazać się wiedzą. Na tym etapie pytania są coraz trudniejsze. Wszystko po to, aby na placu zostali wyłącznie najlepsi. Z gry odpadają zawodnicy, którzy stracą wszystkie swoje szanse. Etap trwa, aż do momentu wyłonienia trzech finalistów.
Finał to też inne zasady. W „Jednym z dziesięciu”  to właśnie ta dynamika jest bardzo ciekawa. Na początku zawodnicy przystępują do gry z liczbą punktów adekwatną do zachowanych szans. Jeśli ktoś nie pomylił się ani razu, ma trzy punkty. Jeśli tylko raz, to dwa „oczka” itd. Warto dodać, że gracze muszą trzykrotnie dobrze odpowiedzieć  na pytania Tadeusza Sznuka, aby zyskać możliwość wyznaczania kolejnego  zawodnika do odpowiedzi. Na tym etapie zawodnicy sami zgłaszają się do odpowiedzi. Poza odpowiednią wiedzą, muszą też wykazać się bardzo dobrym refleksem. Niektóre pytania są proste i trzeba być szybszym od konkurencji. Jeśli dany gracz odpowie trzy razy dobrze, ma szansę wyznaczyć kolejnego pytanego. Może też jednak wziąć dane zagadnienie na siebie. Warto dodać, że za poprawną odpowiedź zazwyczaj otrzymuje się dziesięć punktów. Jeśli jednak ktoś wziął pytanie na siebie, ta ilość wzrasta dwukrotnie. Z jednej strony opłaca się tak ryzykować, ponieważ można szybko zwiększyć stan swojego konta. Z drugiej jednak strony można trafić na nie swoją dziedzinę i stracić szansę. Tutaj zawodnicy – na samym początku – otrzymują trzy szanse. Nawet jeśli w drugim etapie, na przykład, pomylili się dwukrotnie i mieli jedną szansę. Przed finałem zachowana szansa zamieniana jest na punkty i od nowa gracz otrzymuje trzy możliwości popełnienia błędu. Gra w finale trwa do momentu wyłonienia zwycięzcy, który jako ostatni zachowa minimum jedną szansę. Czasami zdarza się tak, że dwóch zawodników zachowa, na przykład, po jednej szansie. Wtedy są one dopisywane do stanu konta w postaci punktów. Wygrywa ten, kto zgromadził więcej oczek. W finale jest zadawanych 40 pytań.  Im ktoś ma więcej punktów, tym ma większe szanse na udział w Wielkim Finale, który skupia dziesięciu najlepszych zawodników całej edycji.

Dodaj komentarz