Menu

„Gwiezdne wojny” przetworzone, czyli jak zmieniać rynek – część druga

- Produkcja filmów
„Gwiezdne wojny” przetworzone, czyli jak zmieniać rynek – część druga

Jak wspomniano już we wcześniejszym tekście, chyba sam George Lucas nie wierzył w tak ogromne powodzenie swojego filmu oraz w to, że stworzy obraz tak kultowy. Mimo to próbował…
Już w roku 1975 prowadził rozmowy z dwoma największymi jak na tamte czasy wydawcami komiksów, chcąc zaproponować im realizację komiksów opartych na pierwsze części Gwiezdnej sagi. Pomysł wówczas odrzucono. Przyjął się dopiero rok później, gdy Lucas powrócił z gotowymi planami realizacji przedsięwzięcia. Pierwsze komiksy dzięki temu pojawiły się jeszcze przed premierą filmu i sprzedawały się nieźle, jednak dopiero gdy film spotkał się z entuzjazmem publiczności, komiksy zaczęły bić rekordy sprzedaży. Drukarnie nie nadążały z dodrukami, przy okazji ratując wydawnictwo, które zmagało się wówczas z poważnymi kłopotami finansowymi.
Sukces filmu zaskoczył także producenta figurek przedstawiających bohaterów sagi. Jak już wspomniano wcześniej, nie było wówczas tradycji budowania biznesu gadżetowego wokół obrazów filmowych. Ich realizację traktowano raczej jak ciekawostkę. Tymczasem zabawki wyprzedawały się jak świeże bułeczki.
Popularność nie tylko pierwszej części, ale całej sagi Lucasa jest fenomenem kinematograficznym i technologiczny, ale także socjologicznym, i to na skalę światową. Film wyjątkowo silnie zakorzenił się w kulturze, przede wszystkim popularnej. Usystematyzowanie nawiązań do filmów z cyklu „Gwiezdne wojny” jest niemożliwe.
„Gwiezdne wojny” wyprzedziły zatem swoją epokę i to o dobrych kilka lat. Czasy fanów komiksów, literatury science fiction, konwentów fanów komiksów – to wszystko miało dopiero nastąpić, w dużej mierze właśnie na skutek popularności „Gwiezdnych wojen”. Wizjonerstwo Lucasa w dziedzinie reżyserii było niesamowite, jednak prawdziwym artystą okazał się właśnie w dziedzinie promocji i marketingu. Metody, które wówczas zastosował, do dziś są realizowane w wielkich studiach filmowych i do dziś są skuteczne. Mimo niesamowitych walorów samego filmu, Lucas potrafił sprawić, by kinowy obraz stał się dodatkiem do całej obudowy kolekcjonerskiej. Zabawki, komiksy, gry… to wszystko zaczęło grać pierwsze skrzypce. Tak jak w latach 70. pomysł wydania komiksu uratował wydawnictwo, tak później ten sam schemat działania uratował firmę Lego. Z doświadczeń Lucasa do dzisiaj zresztą szeroką garścią czerpie Disney.
Choć kolejne dokonania Georga Lucasa pod koniec XX wieku zostały dość mocno skrytykowane, nie ulega wątpliwości, że zapisał się on w historii kinematografii, ale także marketingu filmowego, jako twórca wybitny. Niezależnie od tego, czy uznamy kolejne realizacje filmowe za obrazy stworzone pod kątem masowego odbiorcy, czy też jak na spadkobierców jednej z najlepszych serii w historii kina, każda kolejna część „Gwiezdnych wojen” – w tym najnowsza – wchodząc na ekrany biła kolejne rekordy. Jest to więc najbardziej dochodowa i najdłużej utrzymująca się na szczycie popkulturowa marka.

Dodaj komentarz